Przebieg zajęć:
1. Słuchania opowiadania Urszuli Piotrowskiej Burza i po burzy.
Ciepły, wiosenny dzień sprzyjał zabawie na przedszkolnym podwórku.
– Hej hop! – zawołał Trampolinek – Zapraszam na pokaz skoków na trampolinie!
I zaczął robić skoki z obrotami i przewrotkami jak najlepszy akrobata Aż tu nagle nad głową Trampolinka pojawiły się jaskółki.
– Trampolinku, Trampolinku! Wit, wit, widewit! – szczebiotały – Powiedz dzieciom, że trzeba wracać do przedszkola, bo zbliża się burza.
I odleciały. Wokoło zapanowała cisza. Nawet wróbelki, wesołe ćwierkotki, ukryły się gdzieś pośród gałęzi. Pani chyba usłyszała ostrzeżenie jaskółek, bo poprosiła, żeby dzieci szybciutko wróciły do sali Uf! W samą porę. Wnet zerwał się groźny, burzowy wiatr i wszędzie było słychać jego wołanie:
Jestem władcą wszystkich wichur,
ze mną nie ma chichów-śmichów.
Wnet zaświszczę i zadmucham,
wnet zawyję wam do ucha!
Wpadł do piaskownicy i szast, szast, sypał piaskiem dookoła, szarpał gałęziami i rozkołysał huśtawki, buju, buju. Powietrze ochłodziło się, a wiatr stawał się coraz bardziej porywisty.
Trampolinek stał przy oszklonych drzwiach na werandę, a obok niego zebrały się zaciekawione dzieci. Napłynęły chmury. Ale nie były to sympatyczne białe obłoczki, tylko ogromne, ciężkie, granatowe chmurzyska. I nagle niebo przeszył błysk, a po chwili rozległ się grzmot, i znów błysk, a po nim grzmot. – Błyskawice i pioruny, hej hop! – zawołał przejęty Trampolinek
A potem lunął deszcz, który przemienił się w potężną ulewę. Miała ona wielką ochotę wtargnąć do środka.
– Oj, nie, nie! – żartobliwie pogroziła jej pani – Nie wpuścimy burzowego gościa.
Ale ulewa nie straciła dobrego humoru chlap, chlap, cha, cha, cha. Popłynęła strumieniami po ścieżkach na przedszkolnym podwórku i jak wodospad wyskakiwała z rynien. Po chwili deszcz i wiatr ucichły i burza skończyła się prawie tak szybko, jak się zaczęła. Znów zaświeciło słonko. Jeszcze tylko ostatnie kropelki leciały na ziemię, kap, kap, kap…
A wtedy pani zadała dzieciom zagadkę:
Przegląda się słońce w kroplach deszczowych
i tworzy na niebie most kolorowy.
Nikt po nim nie przejdzie – to wam zaręczam.
A jak go nazwiemy? Po prostu…
– Tęcza! – zawołały przedszkolaki
– Tęcza! – powtórzył Trampolinek
I w tym momencie na niebie pojawił się piękny, wielobarwny łuk
Urszula Piotrowska
2. Rozmowa na temat treści opowiadania: Przed czym ostrzegły dzieci jaskółki? Co robił wiatr? Po czym poznajemy, że zbliża się burza? Co pojawiło się na niebie po burzy?
3. Rozmowy na temat zdjęć w KP5, s. 56 – udzielanie odpowiedzi na postawione pytania, uzasadnianie.
4. Doświadczenie. Dzieci gromadzą się wokół stołu, na którym stoi miska z wodą. Delikatnie puszczamy na powierzchnię wody kropelkę oleju. Dzieci obserwują pojawiające się zjawisko (tęczy) – kolorowej obwódki wokół kropli oleju.
5. Proponujemy, by dzieci samodzielnie spowodowały, że pojawi się tęcza. Potrzebna miska z wodą, lusterko i latarka. Zadanie polega na oświetleniu lustra wody w misce latarką i manipulowanie nim
tak, aby powstała tęcza (powierzchnia wody ma takie właściwości jak pryzmat). Tęcza powinna się odbić na suficie.
6. Zabawa w poszukiwanie tęczy w kolorowych bańkach.
7. Zabawy ruchowe https://www.youtube.com/watch?v=L3QdGJA7T4A
https://www.youtube.com/watch?v=c7cBQKGDFXw&t=119s
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz